Pewnie mnie znasz, a jesli nie to cieszę się, że się poznamy!
Jestem Mamą i poznałam swoje pozamacierzyńskie powołanie:)
Wierzę, że każda z nas może wykonywać pracę zawodową, która powinna jednocześnie wspierać nasze życie rodzinne, dając przy tym poczucie spełnienia.
A rola mamy, wymaga szczególnego wsparcia w odnajdywaniu siebie i swojej pozmacierzyńskiej tożsamości.
Nadszedł czas na Ziemi, w którym wiele z nas potrzebuje poznać swoją autentyczną drogę. Swoje Miejsce.
Jeśli czujesz podobnie, zapraszam Cię do wspólnego odkrywania Twojej misji!
Od niedawna, pomagam Świadomym Mamom odkryć swoje pozamacierzyńskie autentycznego powołanie, swoje właściwe miejsce na ziemi.
Robie to, bo sama bardzo wcześnie zostałam Mamą trojki dzieci i wiem, jak trudno jest pogodzić obowiązki domowe, zajmowanie się dziećmi z naszą pracą, a tym bardziej jak trudno jest wykrzesać siły do robienia tego, za czym tęskni nasza dusza.
Kiedyś zmagałam się z silnym przekonaniem, że dzieci i dom są moją blokadą. Doświadczyłam społecznego wykluczenia zawodowego właśnie dlatego, że zostałam mamą trójki dzieci. Mimo trudności, głęboko czułam, że zostałam powołana nie tylko do roli Mamy.
Praca, jaką jest tworzenie przestrzeni dla Mam, aby ich dary, Talenty i umiejętności, mogły w pełni rozkwitać, daje mi dziś ogromna radość i satysfakcję.
Nazywam to Swoim Życiowym Powołaniem.
W swojej pracy łączę naukę z wiedzą duchową i starożytną.
Opieram swoje działania o wyższe prowadzenie i jasnowiedzenie płynące z pola serca.
Wszystko to, co robię, opiera się na wewnętrznym poczuciu misji, którą jest pokazywanie Świadomym Mamom, ścieżki ich przeznaczenia.
Droga do życia zgodnie ze ścieżką duszy, która jednocześnie wspiera moje życie rodzinne, nie była łatwa i dalej czasami nie jest.
Bywa, że się potykam i nie zawsze wszytko jest idealnie. Nie boje się jednak nazwać tego, co czuje. Wiem, co kocham robić, jak mogę służyć innym i przede wszystkim jak wspierać przy tym swoje dzieci, żyjąc w rodzinnym i zawodowym spełnieniu.
Zostałam mamą trójki dzieci jeszcze na studiach, podczas pisania pracy doktorskiej. To był dla mnie bardzo trudny czas. Mój mąż wracał do domu ok. 21.00. Mój Tata zachorował na nowotwór i był pod stałą opieka mojej mamy.
W tym czasie, podczas pisania doktoratu, mój promotor po tym jak dowiedział się, że jestem w ciąży bliźniaczej, zrezygnował ze współpracy ze mną. Czułam lęk, głęboką samotność i brak wsparcia. Moje życie przygniotło mnie, a ja zaczęłam czuć się coraz gorzej fizycznie i psychicznie.
Poczułam wtedy, że albo coś zmienię, albo poważnie zachoruje. Ból fizyczny był dla mnie pierwszym ostrzeżeniem, a jednocześnie drogowskazem informującym mnie o tym: Gdzie cierpi moja dusza i za czym tęskni?
Właśnie wtedy zaczęłam regularnie uczestniczyć w szkole Ustawień Systemowych, która była pierwszym impulsem do zmiany mojego życia o 180 stopni. Zaczęłam czuć, odważyłam się zmierzyć z tym, co najciemniejsze we mnie, zaczęłam powoli rozumieć siebie i sytuacje, które mnie spotykają. Wreszcie poczułam, że mam wpływ na swoje życie, a nie że ono mi się „przytrafia”. Wzięłam za siebie pełną odpowiedzialność.
Wciąż jednak mocno zmagałam się z poczuciem, że dzieci i dom „blokują mnie” w rozwijaniu moich rodzących się wtedy skrzydeł. Nie wiedziałam też do końca, w którą stronę chce te skrzydła rozwinąć. Kolejna przeprowadzka (spod Warszawy do Zakopanego) przyniosła mi garść kolejnych prób, wyzwań, kryzysów i lekcji. Doświadczyłam straty nienarodzonej córeczki, a po niej poważnej diagnozy i czułam, że sama ocieram się o śmierć.
Bliskość natury, cała wiedzą, którą zebrałam do tej pory (Ustawienia Systemowe, Kroniki Akaszy, Totalna Biologia, medytacje Thetahealing), kontakt ze Stwórcą, a także wspaniali ludzie, którzy byli dla mnie wsparciem, wszystkie te okoliczności pomogły przywrócić do mnie siły witalne, a badania pokazały, że byłam w lepszej formie niż przed chorobą i operacją.
Po tym doświadczeniu życie zaczęło kierować mnie na nową ścieżkę. Zaczęłam zauważać podpowiedzi z przestrzeni i coraz częściej doświadczać tego, co zawodowo daje mi beztroską radość i prawdziwe poczucie sensu. Czułam coraz większą ekscytację z pracy, ale jednocześnie większą niż zwykle frustracje. Przeprowadzka do Zakopanego wiązała się z tym, że moje dzieci były bardzo dużo w domu. To trudne wyzwanie i wnioski, jakie wysnułam, traktowałam jako kolejną podpowiedź, jak mogę wspierać w tym wyzwaniu inne kobiety.
Doświadczyłam wtedy kolejnego przełomu. Zmieniłam podejście do mojej pracy i widząc jej duże efekty, zaczęłam traktować ją naprawdę serio, mając mocno w sercu to, jak w swoim rozwoju zawodowym, odnajdzie się moja rodzina. Podjęłam się tworzenia Odczytów Planu Duszy® dla moich klientek i prowadziłam coraz więcej sesji ustawień, poznając dogłębnie ich zmagania.
Przeszłam także piękny kurs, który pomógł mi ostatecznie wyklarować komu i jak dokładnie mogę pomagać.
Poczułam, mocno, że chcę wspierać właśnie Mamy, bo dobrze rozumiem, jak to jest chcieć ruszyć do swojego życia, jednocześnie nie zaniedbując w tym swoich najbliższych.
Czuję ogromną radość, móc pokazywać kobietom, jak zacząć robić to, co jest ich powołaniem. Co służy innym i płynie prosto z ich serca. Jak być przy tym mamą, żoną i prowadzić życie pełne i spokojne. Wierzę, że potrzebna jest głęboka zmiana sposobu, w jaki do tej pory uczono nas dokonywania wyborów życiowych, a także zmiana przekonań odnośnie tego, kim jesteśmy jako Mamy.
W związku z tym, co sama przeszłam i czego doświadczyłam na swojej drodze, wiem, jak przejść tę drogę i mogę wesprzeć w niej również Ciebie. O tym uczę w moim programie MAM TO W DUSZY!
Jeśli czujesz, że przyszedł czas na nowe życie także dla Ciebie, z ogromną radością będę towarzyszyła Ci w tej drodze!
Głęboko wierzę, że każdy z nas został powołany na świat, nie bez powodu.
Wierzę, że sama zostałam powołana nie tylko do roli Mamy. Moja poza macierzyńska misja jest dla mnie równie ważna.
Tworzenie przestrzeni dla Mam, aby ich dary, talenty i umiejętności, mogły w pełni rozkwitać, daje mi ogromną radość i satysfakcję.
Mocno wierzę w to, że odkrycie swojego powołania, przenosi na wyższy energetycznie wymiar doświadczania codzienności, prowadząc do lekkości, radości, spełnienia i wewnętrznego spokoju.
Wyobrażam sobie ziemie, w której każdy żyje zgodnie ze swoją ścieżką duszy i wewnętrznym powołaniem, które jednocześnie naturalnie wspiera nasze życie rodzinne.
Wierze, że zmiana sposobu, w jaki do tej pory uczono nas dokonywania życiowych wyborów, jest kluczem do sukcesu w odkryciu swojego prawdziwego powołania.
A jest nim dobór precyzyjnej, indywidualnej strategii, opartej na matrycy energetycznej, z która przyszliśmy na świat.
Odkąd pamiętam, poszukiwałam odpowiedzi na pytania dotyczące ludzi, ich wzajemnych relacji, trudności tam, gdzie kochamy najbardziej. Poszukiwania zaczęłam na uczelni i tak zostałam doktorem psychologii społecznej na Uniwersytecie Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej. Pracę doktorską pisałam z zakresu bliskich związków kobiet i mężczyzn.
Głębsze i uzdrawiające odpowiedzi dotyczące wzajemnych relacji, przyszły do mnie w Szkole Ustawień Systemowych metodą Berta Hellingera. Od 4 lat doświadczam skutecznej i uzdrawiającej pracy w tzw. „polu morfogenetycznym”. Uczyłam się u najbliższych współpracowników Berta i Sophie Hellinger – Gerharda Walpera i Wolfganga Deußera. Moimi nauczycielami w rozwoju osobistym byli także Gabriele Orr, Gregg Braden i Jim Self. Jestem certyfikowaną terapeutką ustawień systemowych, Terapeutką Reiki oraz Theta Healing.
Dotychczas pracowałam głównie z kobietami w tematach związanych z macierzyństwem, seksualnością i relacjami.
Prowadzę Kręgi Kobiet, a także warsztaty dla kobiet oraz mam. Uwielbiam patrzeć jak siła kobiecej wspólnoty działa cuda i sama w sobie uzdrawia.
W pracy łączę narzędzia terapeutyczne takie jak: metoda ustawień systemowych, Kroniki Akaszy, Odczyt Planu DuszyⓇ, medytacje w stanie theta, koherencja serca, ćwiczenia z elementami tao i gimnastyki słowiańskiej, taniec intuicyjny.
Rozwój i stawianie kolejnych kroczków na drodze poszerzania świadomości, jest dla mnie najpiękniejszą drogą ewolucji, jaką możemy kroczyć tu na ziemi jako jednostka i jako ludzkość.
Skąd nazwa „Metanoja”?
Z terminem metanoja mogliście spotkać się w Biblii. W teologii chrześcijańskiej oznacza nawrócenie, zmianę myślenia, postępowania oraz samorozumienia. W języku greckim metanoja jest radykalną odnową życia.
Dla mnie metanoja to powrót do światła. Światło przynosi świadomość i wiedzę. To, co pozostaje w cieniu, pozostanie ciężarem. Rozświetlanie cieni, oznacza przemianę ducha, sfery mentalnej, a w konsekwencji także fizycznej. Polega na głębokim samopoznaniu, uzdrowieniu, a także uzmysłowieniu sobie, kim jesteśmy z perspektywy rdzenia Istoty oraz z perspektywy osobowej. Jaki płaszcz przywdzieliśmy inkarnując na ziemi, jakie programy, myśli i przekonania uznaliśmy za swoje? Co kieruje naszym życiem i dlaczego zachowujemy się lub czujemy w określony sposób?
Przemiana świadomości przynosi zrozumienie tego, kim jestem. Jest kluczem do życia w odwadze, w harmonijnych relacjach, zgodnie ze swoja własną drogą duszy. Wiedza o sobie jest odwrotnością leku, frustracji i szukaniu odpowiedzi „na zewnątrz”. Pozwala doświadczyć miłości, światła i pełni człowieczeństwa.
Świadomość • Terapia • Uzdrowienie
